ROZDZIAŁ 13: WRÓŻKA POWIEDZIAŁA, ŻE JESTEŚ MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM [T]

Rozdział 13


– Zamierzasz wypalić dziurę w Baekhyunie, czy co? 
Chanyeol odwrócił głowę w stronę Kyungsoo, który siedział obok niego – Co? 
– Wpatrywałeś się w niego przez całe pięć minut, stary – oznajmił Kris, wkładając do ust kolejny kawałek kimbabu. 
– Po prostu idź do niego, Chanyeol. Siedzi tylko jeden stolik od nas – zaproponował Kyungsoo. 
– To nie to-
– Chanyeol hyung jest po prostu smutny, bo Baekhyun hyung postanowił usiąść z przyjaciółmi, a nie z nami – teraz Jongin dołączył do rozmowy. 
Chanyeol pokręcił głową – Nie, nie jestem. Baekhyun może spędzać czas z przyjaciółmi, nie tylko ze mną. 
– Ale jesteś smutny – powiedział wyraźnie Kris. 
– Nie jestem, Wufan.
– A co z twoją ponurą twarzą? – Kyungsoo odłożył pałeczki.  
Chanyeol spojrzał na swoich najlepszych przyjaciół, którzy wpatrywali się w niego uważnie. Potem jego wzrok przeniósł się na Baekhyuna, siedzącego z kolegami z klasy, w tym z Jongdae, niezbyt daleko od niego. Po bitwie stoczonej w głowie, Chanyeol westchnął i postanowił powiedzieć o wszystkim swoim przyjaciołom. 
– Dzisiaj jest moja pierwsza rocznica z Baekiem –powiedział, ale zabrzmiało to bardziej jak szept, od kiedy mówił bardzo niskim głosem. 
– Przepraszam, co?
– Co powiedziałeś, hyung? 
– Stary, nie słyszałem cię. 
Chanyeol zamknął oczy z zażenowaniem i wypuścił ciężko powietrze z płuc. – Powiedziałem, że spotykam się z Baekhyunem od miesiąca. Dokładnie miesiąc temu prosiłem go, żeby został moim chłopakiem. 
Chanyeol czekał, aż któryś go wyśmieje, ale nie usłyszał nic. Otworzył powoli oczy i stwierdził, że jego przyjaciele po prostu go obserwują. Wyglądali nawet, jakby nad czymś myśleli. 
– Hmm, chłopaki? – zawołał ich Chanyeol. 
– Więc co przygotowałeś dla niego?
Chanyeol zamrugał kilkakrotnie, nieco zmieszany pytaniem Kyungsoo – Czy naprawdę powinienem coś przygotować?
– Cóż, myślałem, że jesteś zdezorientowany, bo nie wiesz co mu dać – Kyungsoo wzruszył ramionami. – Co zamierzasz zrobić?
– Nie wiem, czy trzeba to świętować, skoro... wiecie, obaj jesteśmy facetami. Po raz pierwszy mam chłopaka i jestem zdezorientowany. 
– No i co z tego? – Jongin otoczył swojego chłopaka ramieniem – Kyungsoo i ja świętujemy każdy pieprzony miesiąc. I mój brat, Jonghyun i jego chłopak, Key, też. 
– Boję się, że Baekhyun uzna to za absurdalne – stwierdził Chanyeol. 
Kris prychnął – Stary, on się z tobą spotyka. Czy może być coś bardziej absurdalnego? – Kyungsoo spojrzał na niego. – On cię lubi. Poza tym jest z tobą od miesiąca, to jest coś. 
– Ah hyung! – Jongin klasnął w dłonie, jakby znalazł świetny pomysł. – Możesz go pocałować, wiesz. Myślę,że to byłoby romantyczne, gdyby wasz pierwszy pocałunek był w pierwszą rocznicę. 
– Racja! To dobry pomysł! – Kyungsoo skinął głową.
Chanyeol przełknął ślinę i milczał. 
– Hyung?
Chanyeol milczał i patrzył gdziekolwiek, byle nie na swoich przyjaciół. Ale Jongin był bystry. Znał swojego przyjaciela zbyt dobrze. 
– Nie ma mowy! Już się całowałeś! Cholera jasna! HALLELUJAH! – Jongin wstał, podszedł do Chanyeola i mocno go przytulił, jednocześnie podskakując.
Chanyeol prawie się zakrztusił, ale potem zobaczył, że Baekhyun patrzy na niego, mając swój 'co-do-diabła' wyraz twarzy. Poważnie, czy Jongin może przestać wprawiać go w zakłopotanie przed swoim chłopakiem. 
Wyższy chłopak próbował pchnąć przyjaciela, ale nadpobudliwy Jongin nigdy nie był łatwy do zniesienia – Yah Jongin, zabijasz mnie. – Widząc, że młodszy nawet nie rozluźnił uścisku, Chanyeol beznadziejnie spojrzał na Kyungsoo, szukając pomocy – Kyungsoo... 
– Okej, Jongin, wystarczy – Kyungsoo pociągnął Jongina za mundurek i wreszcie Chanyeol był wolny od uścisku. 
– Wprawiasz Chanyeol w zakłopotanie przed jego chłopakiem w pierwszą rocznicę. Dobra robota, Kim Jongin – uśmiechnął się Kris, pijąc mleko. 
Chanyeol masował własną szyję – Pieprzyć was wszystkich. Z wyjątkiem ciebie Kyungsoo. Jestem twoim dłużnikiem.
– Jesteś moim dłużnikiem już nie pierwszy raz, Chanyeol. A teraz mówię ci, Baekhyun tutaj idzie – Kyungsoo wskazał na Baekhyuna, który zmierzał w kierunku Chanyeola. 
Chanyeol odwrócił się i zobaczył, że przewodniczący zbliża się do niego z mrocznym wyrazem twarzy. A może tylko mu się zdawało. 
– Idź, pocałuj go, hyung – droczył się Jongin. 
– Później cię zabiję – powiedział Chanyeol, a młodszy wybuchnął śmiechem. 
Chanyeol przygryzł wargi i uśmiechnął się nerwowo, gdy szedł w stronę Baekhyuna i obaj spotkali się w połowie drogi. 
– Baek, cześ- 
– Czemu ty i Jongin zawsze przytulacie się na stołówce? – Warknął Baekhyun. 
Chanyeol zatrzymał się i zamrugał – Co? 
– A może wy zawsze przytulacie się wszędzie?
– Baekhyun, Jongin jest moim bratem.
– Nie, nie jest.
– Jesteś zazdrosny?
– Odpowiedz na moje pytanie Chanyeol.  
– Baek, Jongin jest z Kyungsoo.
Baekhyun zamilkł i Chanyeol wciąż trwał w swoim zdezorientowaniu. Baekhyun i on rzadko wdawali się w kłótnię. To, że Baekhyun był wkurzony przez coś tak prostego było dziwne w opinii Chanyeola.  
– Baek, o co chodzi?
– Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – Baekhyun założył ręce na piersi. 
Chanyeol westchnął – Przepraszam – Wyższy złapał Baekhyuna za ramię i pociągnął go do najbliższego pustego stołu – Jongin był tym, który mnie przytulił. Nie pozwolę mu na to już nigdy, jeśli to ci nie podoba. 
– Oczywiście nie podoba mi się, gdy mój chłopak jest przytulany przez kogoś innego niż mnie, Chanyeol – powiedział, wiercąc się na krześle. 
Chanyeol przyglądał się swojemu chłopakowi przez chwilę, zanim w końcu doszedł do tego, co było nie tak z Baekhyunem – Co się stało? 
Baekhyun spojrzał na młodszego, zaskoczony pytaniem, które pojawiło się znikąd. Ale Chanyeol zawsze miał tą specjalną umiejętność wykrywania że, coś było nie tak z Baekhyunem. Po głębokim westchnieniu i uspokojeniu, Baekhyun powiedział – Mam zły dzień. 
Zgodnie z oczekiwaniami, Baekhyun miał huśtawkę nastroju, inaczej nie wkurzyłby się o coś tak prostego. Pomimo to, Chanyeol cieszył się, że jego chłopak był zazdrosny, ale teraz nie był właściwy czas. – Powiedz mi, Baek, co się stało? 
I właśnie tak, Baekhyun powiedział o swoim problemie – W szkole jest nowy uczeń, dziewczyna. Dyrektor prosił mnie bym pokazał jej szkołe. Jest naprawdę denerwująca. Trzymała mnie kurczowo skacząc i mówiąc, że wyglądam jak dziewczyna. Spytała nawet, czy jestem dziewczyną. Czy możesz sobie wyobrazić, jaki to jest brak szacunku? I pamiętaj, ona jest w pierwszej klasie. Czemu do cholery, przyszła miesiąc po rozpoczęciu nowego semestru? Ma szczęście, że nie spuściłem jej głowy w toalecie. 
Przez cały czas Chanyeol mógł tylko słuchać, tak jak wcześniej, gdy Baekhyun przejmował się szkolny festiwalem. 
– Powinieneś jej unikać, Yeol – powiedział Baekhyun. 
Chanyeol spokojnie skinął głową. – Oczywiście. Jak ona wygląda? 
– Jest niska. I całkiem urocza. Nie wiem, nie dbam o nią. A skoro już rozmawiamy.. – Baekhyun przesunął swoje siedzenie by być naprzeciwko Chanyeola. Jego ekspresja szybko się zmieniła – Dzisiaj jest nasz pierwszy miesiąc, prawda?
Chanyeol nigdy nie zrozumie ekstremalnych zmian nastroju Baekhyuna. 
Przewodniczący uśmiechał się od ucha do ucha, wkładając rękę do kieszeni, aby coś wyjąć. – To jest dla ciebie – powiedział i położył coś na dłoni Chanyeola.  
Chanyeol, wciąż zaskoczony nagłą zmianą humoru Baekhyuna, patrzył na maleńki przedmiot na dłoni – Co to jest? 
–To breloczek do telefonu, Chan-głupku – Baekhyun wywrócił oczami.
Chanyeol podniósł wzrok – Wiem, że to breloczek do telefonu. Ale dlaczego mi go dajesz?
– To mój prezent dla ciebie – Baekhyun wyciągnął z kieszeni swój własny telefon – zdałem sobie sprawę, że nie mieliśmy żadnych pasujących rzeczy. 
Chanyeol spojrzał na telefon Baekhyuna i dostrzegł, że miał tą samą metalową ozdobę na telefon, którą teraz trzymał Chanyeol. Był to jakiś ptak trzymający się czegoś na wzór słońca. Chanyeol zaniemówił. Wcześniej był zdezorientowany z powodu rocznicowego prezentu, a jego chłopak zdawał się być szybki w działaniu i nie myślał zbyt wiele, jak w przypadku Chanyeola. 
– Nie podoba ci się – westchnął Baekhyun. Miał już wziąć breloczek z dłoni Chanyeola, ale wyższy szybko odtrącił jego rękę. 
– Nie, podoba mi się Baek – Chanyeol przygryzł wargę – Ale nie mam nic dla ciebie. 
Baekhyun powoli się uśmiechnął – Wiem. Jesteś zbyt głupi, by pamiętać, że dziś jest nasza pierwsza rocznica. 
– Pamiętam – wymamrotał Chanyeol – Po prostu myślałem, że nie będziesz chciał jej świętować. 
– Nie świętuję tego. Chciałem ci coś dać i dziś jest na to dobra okazja. Poza tym, to byłoby zbyt gejowskie gdybyśmy świętowali rocznicę.  
– Baek, my jesteśmy gejami.
– Racja – zaśmiał się Baekhyun – następnym razem nie powinieneś za dużo myśleć. Po prostu rób to, co chcesz. 
Chanyeol uśmiechnął się szeroko. Był szczęśliwy, że miał wyrozumiałego chłopaka – Dam ci prezent później, okej? – Baekhyun wyglądał na zaskoczonego, więc Chanyeol natychmiast kontynuował – Zrobię go. Dam ci go po szkole.  
Baekhyun skinął głową, próbując stłumić śmiech, ponieważ myśl, że Chanyeol zrobi dla niego prezent była śmieszna i niemożliwa – Nie mogę się doczekać. 
Chanyeol już miał uścisnąć dłoń Baekhyuna, gdy usłyszał dość znajomy, irytujący głos, który z daleka krzyczał jego imię. 
– CHANYEOL OPPA!
Zarówno Chanyeol jak i Baekhyun, i praktycznie każdy w kafeterii, odwrócili głowy w stronę źródła hałasu. 
Chanyeol otworzył oczy z niedowierzaniem, gdy w końcu zobaczył, kto go wołał. To była... – Namjoo? 
Tak zwana Namjoo podbiegła do Chanyeola, a ten nagle wstał, chcąc uciec, ale był zbyt wolny i w tym czasie Chanyeol nienawidził siebie, za swój brak zręczności.  
Zanim Chanyeol zdołał cokolwiek zrobić, poczuł, że na jego karku zawiązują się maleńkie ramiona, a dziewczyna Namjoo całuje jego szyję. – Oppa, tęskniłam za tobą – pisnęła. 
Szczęka Chanyeola opadła, a jego oczy wyglądały, jakby chciały wyskoczyć. 
– Co do cholery. 
Nie, to nie Chanyeol wymówił to zdanie. To Baekhyun, który był świadkiem poczynań dziewczyny na własne oczy. I poważnie, Chanyeol pomyślał, że zobaczył czarny cień wokół swojego chłopaka.  

Komentarze