ROZDZIAŁ 1: WRÓŻKA POWIEDZIAŁA ŻE JESTEŚ MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM [T]

Rozdział 1



Chanyeol obudził się pod wpływem światła słonecznego, które przedostawało się przez zasłonę wprost do jego pokoju. Ptaki ćwierkały tworząc piękne melodie, umilając tym samym poranek ludziom. Zapach rosy kumulującej się na liściach sprawił, że początek dnia stał się bardziej rześki. Wszystko było zupełnie nowym początkiem. Nowy dzień. Nowe życie. Nowe doświadczenia.
Ale nie dla Chanyeola.
Dla niego dzisiejszy poranek nie wyróżniał się niczym od innych poranków. Dzisiejszy dzień był taki sam jak każdy inny. Ten sam widok. Ci sami ludzie. Ten sam pokój. Te same gry. Te same programy telewizyjne.. Podsumowując: życie Chanyeola było nudne.
Ale nie będzie. Wkrótce.
Nie posiadał żadnych zachcianek czy też chęci do zrobienia czegoś nowego w swoim życiu. Nie, nie był on osobą, która odczuwała potrzebę życia w pełni każdego dnia. Żył zwyczajnie. Tak zwyczajne, jak mogło wyglądać życie licealisty.
Ale nie zrozumcie go źle. Nie był frajerem. W rzeczywistości był dość popularnym uczniem trzeciej klasy w Yeolshin High School. Swoją pozycję osiągnął ze względu na swoją przystojną twarz oraz talent do rapowania i grania na gitarze. Nie wspominając już o jego radosnym charakterze, który wszyscy kochali. Ale sam to przyznał: jego życie było nudne i monotonne.
On się nudził. Codziennie spędzał czas ucząc się w szkole, rozmawiając z przyjaciółmi podczas przerwy na lunch, czasami grając na gitarze. Zawsze gdy wracał do domu po prostu grał w gry lub oglądał ulubione programy w telewizji. Aktualnie w koreańskich szkołach panowała letnia przerwa, lecz jego życie wciąż nie było ciekawsze niż życie kamieni.
Chciał, aby coś znaczącego wydarzyło się w jego życiu. Jakaś agencja talentów mogłaby przyjechać i nagle poprosić go o podpisanie umowy. Mogłoby to być wygranie milionów wonów w lotto... Albo coś tak prostego jak zakochanie się.
To było zupełnie dalekie od tego, czego Chanyeol się spodziewał, gdy usłyszał, że jego drzwi otworzyły się przez nikogo innego jak jego najlepszego przyjaciela, Kim-pieprzonego-Jongina. – Obudź się, śpiochu! – Jongin gwałtownie wskoczył na łóżko Chanyeola, sprawiając, że starszy dwukrotnie jęknął.
– Yah, co ty do diabła wyprawiasz? Wyjdź z mojego pokoju! Wciąż jest 8 rano, kretynie! – Chanyeol wyrzucił Jongina z łóżka, sprawiając, że młodszy potknął się, ale ostatecznie udało mu się ustać na nogach.
Jongin położył obie dłonie na talii, patrząc na swojego najlepszego przyjaciela ukośnik hyunga, ze spojrzeniem pełnym osądu – Jest weekend. Nie wspominając o tym, że to ostatni dzień wakacji – powiedział Jongin.
– To jest właśnie mój powód, dla którego zamierzam spędzić resztę dnia, a może nawet resztę życia w swoim łóżku zanim jutro wrócę do piekła. Chciałbym wziąć ślub z moim łóżkiem, więc idź i zostaw mnie w spokoju. Jestem w podróży poślubnej. – Chanyeol wciąż leżał na łóżku przytulając się do niego, jakby podkreślając, że ma "miesiąc miodowy". Nie zadał sobie nawet trudu, by usiąść, mając gościa w pokoju.
– Zeszłej nocy wysłałeś mi SMSa, że jesteś znudzony. Wyjdź ze mną dzisiaj, hyung! Sprawię, że twoje życie stanie się fascynujące!
– Nie potrzebuję twojej pomocy. Ale.. co to za nagłe zaproszenie?
Młodszy wzruszył ramionami – Chciałem po prostu spędzić czas z moim najlepszym kumplem. Co w tym złego?
Chanyeol zmrużył oczy. Jongin zachowywał się podejrzanie. – Kyungsoo ci odmówił, prawda?
Twarz Jongina natychmiast stała się ponura, gdy usiadł na skraju łóżka Chanyeola – Skąd wiedziałeś, hyuuung? – jęknął. – Kyungie obiecał, że pójdzie dzisiaj ze mną, ale porzucił mnie w ostatniej chwili, bo jego siostra zachorowała.
– Eerrggh, nie nazywaj Kyungsoo "Kyungie" przy mnie. To obrzydliwe!
Jongin uśmiechnął się. – To moje zdrobnienie dla niego.
– Obrzydliwe – Chanyeol skrzywił się.
– Nie rozumiesz, bo nie masz chłopaka.
Chanyeol zachichotał lekko. – Nie potrzebuję chłopaka – Chciał uderzyć się w twarz, za to, że jego głos zabrzmiał teraz wyjątkowo słabo.
– Oszukuj się dalej. Myślisz, że nie zauważam twojej zazdrości, która pojawia się zawsze gdy ja i Kyungsoo jesteśmy razem?
– Oh wybacz, Panie Kim. To były spojrzenia pełne obrzydzenia, a nie zazdrości. Poza tym zajmujesz mój cenny poranek, idź do domu! – Chanyeol zakrył głowę kocem, ale Jongin był teraz bardziej niż nakręcony.
Młodszy zrzucił koc na ziemię. – Nie opuszczę tego pokoju, dopóki nie pójdziesz ze mną.
Chanyeol jęknął – Kim jesteś żeby mi rozkazywać? Małe przypomnienie, ja jestem twoim hyungiem.
– Jak tam chcesz. Weź kąpiel i ubierz się. Będę czekał w kuchni. Yura noona robi mi śniadanie – Jongin zaczął wychodzić z pokoju.
– Kiedy ostatni raz sprawdzałem, Yura była moją nooną.
– Nie trudno zauważyć, że ona kocha mnie bardziej niż ciebie, hyung – Kpiący uśmiech zawitał na jego twarzy.
Chanyeol rzucił swoją wielką poduszką w Jongina i nawet udało mu się trafić, ale młodszy stał tam niezmiennie ze swoim uśmiechem. – Wynoś się już, nie chcę, żebyś zobaczył mnie nago.
Oczy Jongina rozszerzyły się z niedowierzaniem – Och, czyli idziesz? – Podskoczył parę razy jak dzieciak, w górę i w dół.
– Wyjdź z mojego pokoju, zanim zmienię zdanie.
– Okej, okej. Kocham cię, hyung!
– Nienawidzę cię.
Gdy chłopak zamknął za sobą drzwi, Chanyeol westchnął ciężko i wyszedł z wygodnego łóżka. Czy naprawdę dał się tak łatwo przekonać? To nie tak. Nie chciał iść z Jonginem, ale wiedział, że jego najlepszy przyjaciel nie pozwoli mu się wymigać. W każdym razie nigdy nie wygrałby z Jonginem, więc zrezygnował.
Cóż, Jongin miał rację. To był ostatni dzień wakacji. Nie miał dziś nic do zrobienia, więc nie zaszkodzi wyjść z domu. Chanyeol zabrał ręcznik i skierował się do łazienki. Gdy tylko wszedł pod prysznic, uświadomił sobie, że nie wie nawet, gdzie młodszy chce go zabrać.
~~~
– Zabrałeś mnie na szkolny festiwal?!
– Tak! Jestem genialny, prawda? To nie jest coś, co nie przytrafia się codziennie, hyung – Jongin rozłożył ramiona prezentując szkołę, przed którą tłoczyli się ludzie.
Obaj znajdowali się teraz w samym środku tłumu, który zgromadził się specjalnie na szkolny festiwalu w Sokcho. Chanyeol skierował głowę ku Jonginowi, który teraz skakał z podekscytowania. – Co do cholery, Jongin. Wiesz, że nienawidzę festiwali. A to jest szkoła średnia Sokcho, z którą rywalizujemy!
Liceum Sokcho było rywalem szkolnego klubu koszykówki Chanyeola. Nie, Chanyeol nie był koszykarzem. Nie był w ogóle wysportowany. Był po prostu zapalonym kibicem, ponieważ jego drugi najlepszy przyjaciel, Kris, był w drużynie.
– Och, daj spokój, hyung. Nigdy nie zrozumiem dlaczego nienawidzisz festiwali szkolnych. Mam na myśli.. spójrz na to niekończące się jedzenie i atrakcje tutaj.
– Nie obchodzi mnie to. Idę do domu  Starszy odwrócił się, ale Jonginowi udało się go złapać.
– Czekaj, hyung. Już tutaj jesteśmy, więc dlaczego po prostu nie polubimy festiwali i nie zaczniemy jeść dopóki nie wybuchną nam żołądki? – Jongin spojrzał na Chanyeola z nadzieją w oczach.
– Nie wiem jak Kyungsoo może cię znosić.
– Ja też nie wiem, hyung. To dlatego jest tym jedynym – uśmiechnął się.
– Obrzydliwe.
– Chodźmy się rozejrzeć, zapłacę za ciebie.
– Poważnie? Za wszystko?
– Nie, tylko za deokbokki.
– Chcę pizze albo nie wejdę z tobą – jęknął Chanyeol.
– W porządku. I przypomnij mi jeszcze raz, kto tu jest starszy – Jongin pociągnął ze sobą Chanyeola, by razem przeszli przez szkolą bramę.
Chanyeol tylko wzruszył ramionami i skrytykował siebie w myślach, za bycie zbyt łatwym. Pizza? Naprawdę Chanyeol?
~~~
Chanyeol i Jongin weszli do prawie każdej klasy i wszystkich namiotów na festiwalu. Właściwie nie było tak źle, jak Chanyeol sobie wyobrażał. Było fajnie spędzać czas z Jonginem. Nigdy się nie męczył i ciągle był podekscytowany. Festiwal też nie był taki zły. Mógł łatwo stwierdzić, że szkoła i uczniowie wydali na to dużo pieniędzy. Przyznał, że jego własny szkolny festiwal był wciąż poniżej standardu Sokcho.
Kiedy w końcu nadeszło południe, oboje poczuli się trochę zmęczeni przechodzeniem z jednego stoiska na drugie. Zjedli kilka różnych potraw, wypili mnóstwo soków z lodem i próbowali swoich sił w wielu grach.
Spojrzenie Jongina powędrowało w kierunku konkretnego namiotu, do którego jeszcze nie mieli okazji wejść. Został umieszczony na rogu, ale był pełen ludzi stojących w kolejce. Jongin natychmiast się uśmiechnął i raz jeszcze pociągnął Chanyeola, aby podążył za nim na to stanowisko.
– Hyung, to wróżka! Chciałbym spróbować! – Wrzasnął Jongin.
Kiedy dotarli przed całkowicie ciemne stoisko, Chanyeol mógł zobaczyć słowa napisane na tabliczce "Zobacz swoją przyszłość dzieki scrying". Chanyeol zmrużył oczy. Kiedyś usłyszał słowo scrying od swojej noony. Scrying było praktyką patrzenia w kryształową kulę z przekonaniem, że można zobaczyć w niej przyszłość. Chanyeol prychnął – Czy naprawdę chcesz tego spróbować?
Jongin skinął głową, przyciągając Chanyeola, aby mógł dołączyć do młodszego, stojącego już w kolejce. – Tak, i ty też musisz spróbować.
– Nie ma mowy, nie jestem nastolatką jak ty – Chanyeol skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
– Jak chcesz – wzruszył ramionami Jongin. – Ale i tak musisz mi towarzyszyć, nie chcę stać w kolejce sam.
Chanyeol tylko westchnął i pokiwał głową bez przekonania. Czekali prawie dwadzieścia minut na kolej Jongina. Jongin usiadł przed wróżką, a Chanyeol stał tuż obok niego.
Chanyeol dokładnie obserwował wróżkę. Była stara, miała ponad 60 lat, pomyślał, a jej ubrania był trochę dziwne, pewnie dlatego, że była wróżką. Na stole leżała ogromna, piękna, kryształowa kula. To był pierwszy raz kiedy Chanyeol zobaczył prawdziwą kryształową kulę. Chłopak domyślił się, że wróżka była prawdziwa, sądząc po wyglądzie i kryształowej kuli. Nie żeby Chanyeol uwierzył jej przy okazji. Nadal nie wierzył ani nigdy nie uwierzy w takie rzeczy. Nie ufał nawet horoskopom. To są bzdury, pomyślał Chanyeol.
Gdy tylko Chanyeol wypowiedział te słowa w swoich myślach, staruszka natychmiast odwróciła się w jego stronę i spojrzała na niego gniewnie. Chanyeol był zaskoczony przez chwilę. Czy mogła czytać w myślach? Nie, to było głupie, pomyślał Chanyeol. Wróżka tylko uśmiechnęła się i zwróciła swoją uwagę z powrotem na Jongina.
– Więc – zaczęła – kim jest ten przystojny mężczyzna przede mną? – Zapytała Jongina. Jej twarz była przerażająca, ale głos miała nawet przyjazny.
Jongin uśmiechnął się szeroko i położył dłonie na stole. – Jestem Jongin, Kim Jongin, mam 17 lat.
Skinęła głową – Rozumiem. Co chcesz wiedzieć, drogi Jonginie?
– Mogę zapytać o cokolwiek?
Jeszcze raz skinęła głową – Wszystko poza pytaniem o śmierć.
– Nie, nie zamierzam o to pytać – Jongin pokręcił głową.
Uśmiechnęła się – Wiem – Mruknęła. To był prawie szept, ale Chanyeol to usłyszał.
– Okay, uhm... Chciałem poznać mój przyszły zawód – Powiedział. Chanyeol prychnął, nie mogąc uwierzyć, że jego najlepszy przyjaciel naprawdę to robił.
Chanyeol tego nie zauważył, ale starsza kobieta spojrzała na niego, a potem znów na kryształową kulę. Zarówno Chanyeol jak i Jongin również spojrzeli na przedmiot przed nimi. Ich oczy rozszerzyły się, gdy kryształowa kula nagle wypełniła się mgłą lub chmurą, jak domyślił się Chanyeol. Ręce wróżki poruszały się nad kulą, a wkrótce chmura zniknęła.
Cisza wypełniła namiot na chwilę, zanim staruszka przemówiła – Będziesz tancerzem, mój drogi – powiedziała.
Szczęka Jongina opadła – Na-naprawdę? – Przytaknęła. – Będę tancerzem? K-kiedy?
– Jak tylko skończysz szkołę średnią.
– O cholera! To jest świetne! – wrzasnął Jongin i zacisnął swoje dłonie razem.
Chanyeol zbliżył się o krok do stołu i nie mogąc się powstrzymać, powiedział – Czekaj, skąd to wiesz? – Spytał wróżkę, a zmieszanie pojawiło się na jego przystojnej twarzy.
Wróżka spojrzała na Chanyeola i uśmiechnęła się. – Powiedziała mi to moja kryształowa kula.
– Co? Ale nie było tam niczego poza mgłą, chmurą czy czegoś w tym stylu – odparł Chanyeol.
– Jestem jedyną osobą, który może przejrzeć moją kryształową kulę.
Chanyeol milczał przez chwilę – I oczekujesz, że w to uwierzymy, tak po prostu?
– Wierzę w to – powiedział Jongin.
Chanyeol spojrzał na Jongina z niedowierzaniem – Wierzysz w to?
– Dlaczego nie powinienem?
– Ale... – Chanyeol spojrzał na kryształową kulę – to głupie, Jongin.
Wróżka roześmiała się, zwracając przy tym uwagę Chanyeola. – Dlaczego po prostu nie usiądziesz tutaj i nie spróbujesz sam. Zdradzę ci twoją przyszłość.
Jongin szybko wstał i pchnął Chanyeola, by usiadł na krześle. – Spróbuj, hyung. Chociaż raz.
Chanyeol wahał się – Nie.. nie chcę.
– Chodź, młody człowieku. Nie ma już nikogo w kolejce. Mam dla ciebie cały czas na świecie. – wskazała na krzesło – Usiądź.
Chanyeol nie wiedział dlaczego, ale kiedy staruszka to powiedziała, natychmiast usiadł bez wahania, jakby niewidzialna ręka popchnęła jego ciało i zmusiła go do tej czynności.
Wróżka uśmiechnęła się i przysunęła bliżej do stołu. – Jeśli mi nie wierzysz, to co powiesz na to? Nazywasz się Park Chanyeol. – Oczy Chanyeola rozszerzyły się. – Masz 18 lat, o rok więcej od swojego przyjaciela – Chanyeol otworzył usta. – Potrafisz grać na gitarze naprawdę dobrze – Chanyeolowi zabrakło słów. – Jak ty..
– Nie pytaj mnie jak, mój drogi – Staruszka oparła się o krzesło. – Po prostu wiem.
Chanyeol zaniemówił. Czuł, że Jongin też nie był mniej zszokowany. Był pewien, że zarówno on, jak i Jongin nie wspominali o tych rzeczach wcześniej. Jak wróżka mogła o tym wiedzieć?
– Czy powinniśmy teraz sprawdzić twoją przyszłość? – Zapytała staruszka. Znów położyła dłonie nad kryształową kulą. – Czy jest coś konkretnego o co chcesz zapytać? – Chanyeol mógł tylko pokręcić głową. Kobieta uśmiechnęła się i spojrzała na kryształową kulę – Okej, więc sprawdźmy, co ma dla ciebie moja kula, skarbie.
Kryształowa kula znów wypełniła się mgłą. Chanyeol mógł tylko gapić się na nią bez słowa. Jakaś część niego chciała wiedzieć, ale inna jego część chciała po prostu uciec. Niestety jego tyłek przykleił się do krzesła.
Wygląda na to, że wróżka potrzebowała więcej czasu, aby "zbadać" swoją kryształową kulę niż przedtem. Ale po chwili jej usta otworzyły się szeroko i zachichotała – No cóż, to naprawdę interesujące. – Spojrzała teraz na Chanyeola z szerokim uśmiechem na twarzy.
Chanyeol przełknął nerwowo ślinę – Co takiego?
Staruszka zacisnęła usta, by przestać się uśmiechać i zaczęła mówić – Chcesz wiedzieć? Widziałam tu coś naprawdę interesującego. – Uśmiechnęła się znowu i odwróciła wzrok na zewnątrz namiotu. Jej oczy przypominały szukanie czegoś lub kogoś. Po chwili jej uśmiech był jeszcze szerszy niż wcześniej, a potem znów spojrzała na Chanyeola. – To jest coś naprawdę cudownego, chcę żebyś to wiedział, mój drogi. I muszę ci o tym powiedzieć, zanim odejdzie.
Brwi Chanyeola zmarszczyły się w nieładzie – Odejdzie... co-kto odejdzie? – Zapytał. Cała sytuacja trochę go zdenerwowała i zdezorientowała. Co wróżka mogła widzieć?
– Co to jest? Co to jest? – Zapytał Jongin, który nie mógł już dłużej wytrzymać ze swoją niecierpliwością.
Wróżka rzuciła siedzącemu chłopakowi porozumiewawcze spojrzenie, czekając, aż Chanyeol zgodzi się powiedzieć jej to, co właśnie zobaczyła. Chanyeol nie wiedział, czy żałowałby tej decyzji czy nie, ale powiedział wcześniej, że w to nie wierzy, więc skinął lekko głową. Nie dlatego, że w to uwierzył, on po prostu... chciał wiedzieć. To wszystko.
Stara kobieta uśmiechnęła się. Przysunęła się bliżej Chanyeola i położyła mu rękę na ramieniu. – Mój drogi Chanyeolu, wcześniej patrzyłam w kryształową kulę, czekając, aż mi coś da. I dała mi coś naprawdę... naprawdę cudownego – Zatrzymała się na chwilę. Chanyeol skinął jej głową, by kontynuowała. Wzięła głęboki oddech i powiedziała te cztery słowa, które zmieniły życie Chanyeola na zawsze. – ...widziałam twojego przyszłego męża. – Szczęka Chanyeola opadła na podłogę. Staruszka kontynuowała – ... a twój przyszły mąż jest tutaj, na festiwalu. W rzeczywistości jest po prostu na przeciwko mojego stoiska. Tam! – wróżka podniosła rękę i wskazała coś przed sobą, za Chanyeolem.
– O mój Boże, gdzie?! – wrzasnął Jongin.
Chanyeol poczuł, że jego świat się rozpada.
– Jest na stoisku z tatuażami przed nami – powiedziała kobieta.
– Tam jest wiele ludzi. Który dokładnie? – Zapytał ponownie Jongin. Chanyeol wciąż milczał, nie mógł poruszyć swoim ciałem.
– Ten, który ma granatowy t-shirt.
Żołądek Chanyeola przewrócił się już na pierwszy opis swojego przyszłego męża. Czekaj? Co? Czy on właśnie powiedział "przyszły mąż"? Czy to znaczy, że w to wierzył?
– O mój boże, Chanyeol! – Jongin krzyknął i zakrył usta ze zdumienia. – Hyung! Odwróć się! Musisz go zobaczyć! Jest cholernie przystojny!
Serce Chanyeola biło bardzo szybko. Jego dłoń i czoło były mokre od potu. W tej chwili trudno było mu oddychać.
– Skarbie, chcesz zobaczyć swojego przyszłego męża? – Zapytała słodko. – Stoi tylko 10 metrów za tobą.
– Hyung?! – wrzasnął Jongin i potrząsnął ramieniem Chanyeola.
Chanyeol przełknął ślinę i po raz ostatni wziął głęboki oddech, zanim poruszył swoim ciałem. Odwrócił się i zobaczył, że jest tam wielu ludzi. I widział przed sobą stoisko z tatuażem. Szukał chłopca, który nosił ciemnoniebieską koszulkę. I... był tam. Chanyeol go zobaczył.
Jego przyszły mąż. Szczęka Chanyeola była w piekle, "kurwa".

Komentarze