ROZDZIAŁ 16: WRÓŻKA POWIEDZIAŁA, ŻE JESTEŚ MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM [T]

Rozdział 16


Chanyeol czuł się nieswojo. 
Właściwie, to czuł się jak gówno. Nigdy wcześniej nie był w takim stanie i przy każdym wdechu chciało mu się wymiotować. 
Nie rozmawiał z Baekhyunem od czasu małego incydentu i kłótni na plaży, która miała miejsce dwa dni temu. Ani Chanyeol, ani Baekhyun nie próbowali do siebie nawzajem dzwonić czy wysyłać SMSów. Chanyeol właściwie czekał, aż Baekhyun przynajmniej spróbuje się z nim skontaktować i porozmawia o tym, co się wydarzyło. Ale nic takiego się nie stało. 
Podczas powrotu z plaży, Baekhyun ponownie usiadł z tyłu, tym razem dobrowolnie, jakby nie chciał zbliżać się do Chanyeola. Większość z nich spała, z wyjątkiem Chanyeola, który prowadził i Baekhyuna, który słuchał swojego iPoda, ale nie powiedzieli do siebie ani słowa. Wyższy próbował utrzymywać swój gniew, ale naprawdę nie wiedział dlaczego Baekhyun także był cichy. Może poczuł się winny, pomyślał Chanyeol.
Kiedy Chanyeol podwoził ich wszystkich, jeden po drugim do domów, Baekhyun wysiadł z samochodu gdy byli pod domem Jongdae i nie powiedział nic, dopóki sam Jongdae nie spytał go czemu zatrzymuje się w jego domu. 
Po tym dniu Chanyeol spędził swoją niedzielę zamykając się w pokoju i grając w gry. Chciał uniknąć Namjoo, ale przede wszystkim chciał przestać myśleć o tym, dlaczego jego telefon nie zadzwonił ani razu. 
On próbował. Chanyeol próbował tak cholernie ciężko, aby przeżyć swój dzień bez Baekhyuna, i do cholery, to było okropne jak diabli. Zaczął myśleć, że może był zbyt surowy dla swojego chłopaka.  
Teraz, gdy był poniedziałek, Chanyeol pomyślał, że odszuka Baekhyuna, ale nie mógł go nigdzie znaleźć, nawet na stołówce. Zamierzał udać się do klasy Baekhyuna, ale kiedy już miał wstać ze swojego miejsca, zobaczył Jongdae zbliżającego się do stołu Chanyeola i jego przyjaciół. Idąc w jego stronę wydawał z siebie głośne odgłosy i wyglądał jakby chciał zabić Chanyeola. 
Jongdae zaatakował między krzesłami Jongina i Kyungsoo, pociągnął Chanyeola za kołnierzyk, co spowodowało, że wyższy chłopak również wstał. 
– Jongdae, co ty robi- 
– Poważnie uważasz, że Baekhyun upadłby tak nisko? – Warknął Jongdae. 
Chanyeol zamrugał i nadal nie rozumiał, o czym mówi Jongdae. 
– Powiedziałeś całej szkole, że jesteś jego przyszłym mężem, ale tak go potraktowałeś? Wiesz co, Park? Pieprzyć cię – Jongdae pchnął go tak mocno, że Chanyeol stracił równowagę i upadł na podłogę. 
– Wow, Jongdae, przestań – Kris złapał Jongdae za ramię. 
Jongdae odepchnął dłoń Krisa i ponownie spojrzał na Chanyeola – Masz szczęście, że nie wiem gdzie jest twój dom, w przeciwnym razie poszedłbym do ciebie zaraz po tym, jak mi o wszystkim powiedział i nie musiałbym czekać do dzisiaj, by się z tobą zmierzyć. 
– Poważnie, o czym ty mówisz? – jęknął Chanyeol. 
Jongdae wywrócił oczami i głośno zakpił – Z pewnością masz problem ze słuchaniem, racja? 
~~~  
Baekhyun zamknął plecak i zarzucił go sobie na plecy. Poprawił jeszcze swój mundurek, po czym odwrócił głowę w stronę okna. Na zewnątrz padało, a Baekhyun przeklął cicho, dlaczego musi padać akurat wtedy, kiedy skończyły się lekcje i gdy nie miał przy sobie parasola. 
Zwykle nie był to duży problem, ponieważ mógł po prostu pobiec na przystanek autobusowy, ale tym razem mama poprosiła go, aby poszedł do supermarketu w pobliżu szkoły. Oznaczało to, że Baekhyun musiał biec znacznie dalej i zapewne zmoknie. 
Westchnął głęboko. Baekhyun był jedną z tych osób, które nigdy nie nosiły ze sobą parasola. I przez ostatni miesiąc, za każdym razem, kiedy padał deszcz, mógł liczyć na Chanyeola, który dzielił się swoim parasolem. Ale teraz mieli ciche dni w związku. Nie było mowy, by Baekhyun poprosił swojego głupiego chłopaka, by dzielił się z nim parasolem. 
Baekhyun właśnie odwracał się w stronę drzwi klasy, gdy zauważył, że stoi tam Chanyeol – Baek – zawołał go. 
Wspomniany chłopak zacisnął palce na ramionach plecaka, zanim zrobił krok, zbliżając się tym samym do Chanyeola. Wyraz jego twarzy był nieczytelny dla Baekhyuna. To było jak mieszanka nerwowości, złości i poczucia winy. Baekhyun nigdy wcześniej nie widział takiego Chanyeola.  
– Unikasz mnie? – zapytał Chanyeol, gdy jego chłopak wreszcie stanął przed nim – Nie pisałeś ani nie dzwoniłeś do mnie, nie przyszedłeś też do mnie w przerwie na lunch. 
– Ty też nie zrobiłeś tego wszystkiego – odpowiedział krótko Baekhyun – Dlaczego powinienem być tym, który pierwszy do ciebie przyjdzie? 
Zaskoczony prowokującym tonem Baekhyuna, Chanyeol zapytał – Jesteś na mnie zły? 
Baekhyun westchnął, jakby sfrustrowany – Dlaczego jesteś taki głupi, Chanyeol? 
Chciał przejść obok Chanyeola, ale został przez niego przyciągnięty – Czy nie możesz przestać zostawiać mnie samego i bezradnego, Baek? Powiedz mi, jakie są moje wady i przestań mnie unikać. Nie wysyłaj Jongdae, by mnie pobił. 
Baekhyun zmarszczył brwi – Nie wysłałem go – zwrócił się twarzą do Chanyeola, wyglądając na zmartwionego – Naprawdę cię pobił? 
– Prawie, ale nie o to mi chodzi. Krzyczał na mnie o tym, jak cię potraktowałem. Czy chodzi o Namjoo? 
Baekhyun zamilkł. Wzmianka o tej dziewczynie sprawiła, że poczuł się źle. 
– Czy jesteś na mnie obrażony, bo byłem na ciebie zły? Baek, naprawdę nie rozumiem.  
–  Nie musisz rozumieć – warknął Baekhyun, patrząc ostro na oczy Chanyeola – Po prostu potrzebuję, żebyś mi zaufał. 
– Co? 
– Teraz, jeśli mógłbyś pozwolić mi odejść, muszę iść na zakupy dla mojej mamy – Baekhyun wyrwał rękę z uścisku Chanyeola i jeszcze raz zostawił chłopaka samego. 
~~~   
Baekhyun zaczął myśleć, że może przesadza, ale za każdym razem przypominał sobie, że Chanyeol przyjął stronę Namjoo, a nie jego i nawet mu nie uwierzył. To sprawiało, że Baekhyun znów stawał się zły. 
Zmierzwił mokre włosy i zerknął do plastikowej siatki, którą nosił, a która składała się z rzeczy potrzebnych do domu. Na szczęście deszcz nie był już tak silny jak wcześniej, więc Baekhyun zmierzał w stronę przystanku jakby od niechcenia.
Szedł powoli, głęboko myśląc o tym, jak powinien porozmawiać ze swoim chłopakiem. Naprawdę nie lubił mieć cichych dni z Chanyeolem. Stwierdził, że jego chłopak był ogromnie oczywisty i głupi, więc Baekhyun chciał, aby Chanyeol sam uświadomił sobie swoją winę. 
Baekhyun westchnął po raz setny dzisiejszego dnia – Dlaczego moje życie zmieniło się w ten sposób.. – wymamrotał. 
Kiedy miał już skręcić w lewo, usłyszał jęk i bardzo znajomy głos dziewczyny. Baekhyun odwrócił głowę w prawo i zdał sobie sprawę, że Namjoo była otoczona przez pięciu chłopaków, którzy wydawali się pochodzić z innej szkoły, ponieważ nosili inny mundurek niż Baekhyun.  
Namjoo została przyparta do muru, a dwóch facetów położyło ręce na ramionach i twarzy dziewczyny. Każdy zorientowałby się, co to za sytuacja i Baekhyun nie zastanawiał się ani przez chwilę, kiedy pobiegł w stronę Namjoo. 
– Trzymajcie się z dala od niej! – wrzasnął Baekhyun i wszystkie głowy zwróciły się ku niemu. 
Namjoo odetchnął z ulgą, gdy zobaczyła Baekhyuna i przez chwilę chłopcy wyglądali na zaskoczonych, ale szybko zmienili wyraz twarzy. 
– Co tu robisz, ładny chłopcze? – zapytał wyjątkowo chudy chłopak. Reszta z piątki była gruba i wielgaśna, a Baekhyun miałby całkowicie przejebane, gdyby wdał się z nimi w bójkę. 
Baekhyun zrobił krok do przodu, ale faceci przed nim nawet się nie wzdrygnęli. Tylko Namjoo, która miała przerażoną twarz, próbował poluzować uchwyt jednego z nich. – Powiedziałem, trzymajcie się od niej z daleka i pozwól jej odejść!  – Baekhyun znów krzyknął, starając się utrzymać swój głos mocnym i stabilnym. 
Namjoo wyglądała na bezradną i po raz pierwszy odkąd Baekhyun ją poznał, zobaczył jej szczere spojrzenie. Była naprawdę przerażona, mógł to zobaczyć, więc nie chodziło tylko o zwykłe zaczepienie kogoś na środku drogi, pomyślał Baekhyun. 
– A co, jeśli nie chcemy? – Chrząknął chudy chłopak. Baekhyun odgadł, że jest tu przywódcą. 
Przewodniczący spojrzał na Namjoo, która znajdowała się zaledwie trzy metry od niego, ale była przytrzymywana przez dwójkę uczniów z innego liceum. – Cóż, więc myślę, że wezmę ją sam. 
Baekhyun upuścił swoją plastikową torebę i natychmiast przedarł się przez gang, szczęśliwy, że się tego nie spodziewali. Złapał nadgarstek Namjoo i pociągnął ją brutalnie, w dobrym celu. Gdyby nie zrobił tego szybko, ucieczka byłaby niemożliwa. 
– Oppa! – Namjoo krzyknęła ze strachu. 
Baekhyun miał rację. Gdy tylko przyciągnął Namjoo, gang się rozproszył i otoczył ich. Obydwoje nie mieli dokąd uciekać, ale przynajmniej Namjoo była teraz w jego rękach. 
– Och, znacie się? Kim on jest, Namjoo? Twój nowy chłopak? – chudzielec wyglądał na wściekłego jak diabli. 
Baekhyun zrobił krok do tyłu. Namjoo za nim ściskała dłonie na jego ubraniu. – Jestem jej przyjacielem. Czego od niej chcecie?   
– To nie twoja sprawa – chudy facet podbiegł do nich z zamiarem uduszeniu Baekhyuna, ale Baekhyun był szybki. Odepchnął Namjoo i samemu także odsunął się na bok, przez co chudy chłopak upadł na ziemię. 
Baekhyun przełknął ślinę. Cholera, było blisko.
Chudy facet wstał i warknął – Na co czekacie frajerzy? Wykończcie go! 
Baekhyun odwrócił się, by nawiązać kontakt z dziewczyną – Zadzwoń na policję i nie oddalaj się ode mnie – wyszeptał po czy odepchnął ją od siebie.    
– Wykończcie ich obu – chudy facet rozkazał reszcie, a Baekhyun znów się odwrócił, by stanąć twarzą w twarz z wielkimi facetami, biegnącymi ku niemu. 
Oczy Namjoo rozszerzyły się, kiedy zobaczyła, że Baekhyun odwrócił się do niej plecami, próbując walczyć z czterema potężnymi facetami. Byli znacznie więksi niż Baekhyun. I chociaż Namjoo mogła zobaczyć, że Baekhyun rzeczywiście z nimi walczył, tak równie szybko mogła stwierdzić, że chłopak męczył się by nadążyć za czterema z nich. 
Baekhyun zaczynał tracić siły, ponieważ do cholery, ci faceci potrafili walczyć, nie wspominając, że byli więksi od Baekhyuna. Odwrócił głowę, gdy usłyszał krzyk Namjoo – Cholera – mruknął, kiedy zobaczył, że Namjoo jest ciągnięta za włosy przez chudzielca i sekundę po tym mógł wyraźnie dostrzec, że rzucił nią ostro o asfalt. 
Baekhyun podbiegł do Namjoo i ukląkł obok niej. Zauważył, że Namjoo trzymała swój telefon, a ekran wskazywał, że dzwoniła pod 112 – Namjoo, wszystko w porzą- 
Chłopak nawet nie dokończył swoich słów, gdyż został pociągnięty do tyłu przez silne ramię. Baekhyun wrzasnął z bólu, kiedy został rzucony o mur, a jego głowa uderzyła o twardą ścianę za nim. 
Kurwa, to boli.
Białe światło błyskało mu w oczach i czuł, że jego wzrok staje się zamazany. Baekhyun słyszał, krzyk Namjoo, gdy para silnych dłoni owinęła jego szyję. 
Baekhyun był zmęczony. Jego klatka piersiowa bolała i paliła kiedy próbował zrobić wdech. Pomyślał, że może mieć krwotok wewnętrzny. Czuł smak krwi, potu i deszczu w ustach. Jego wygląd był bałaganem, a Baekhyun przeklął w myślach, dlaczego w okolicy nie było nikogo. 
Przewodniczący próbował kontrolować oddech, gdy zobaczył, że chudy facet zbliża się do niego z drewnianym klockiem w dłoni. Baekhyun naprawdę nie wiedział, skąd on go ma, ale na razie nie to było problemem, ponieważ wiedział, że ma całkowicie przejebane. 
– Stop! Proszę przestań! Nie krzywdź Baekhyuna oppy. Błagam cię – Namjoo płakała, a Baekhyun w milczeniu miał nadzieję, że jej płacz może przyciągnąć uwagę ludzi, ale tak się nie stało. 
– To dlatego nie powinieneś mieszać się w cudze interesy, ładny chłopcze – powiedział szef gangu z uśmieszkiem na twarzy, po czym uniósł klocek drewna i uderzył nim w głowę Baekhyuna. 
A Chanyeol był ostatnią osobą, o której Baekhyun pomyślał, tuż przed tym, jak poczuł, że jego głowa eksplodowała.

Komentarze