ROZDZIAŁ 3: WRÓŻKA POWIEDZIAŁA, ŻE JESTEŚ MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM [T]

Rozdział 3

To jest niesamowite, jak w jeden dzień wszystko może się zmienić. Wczoraj Chanyeol obudził się i czuł się jak gówno z powodu nudy. Dzisiaj wciąż czuł się jak gówno, ale z innego powodu. Absolutnie innego i wcale nie lepszego powodu. 
Spał ostatniej nocy modląc się, żeby wczorajszy dzień okazał się snem. Tylko kogo próbował tu oszukać? W końcu wszechświat od zawsze był wredny. 
Jakby jego poranek nie mógł być już gorszyć, Yura po prostu musiała wbiec do jego pokoju – Wstań i ciesz się życiem, Panie Młody!
Chanyeol jęknął. Nie potrzebował nikogo, by mu o tym przypominał. – Noona, proszę przestań – Powiedział bez życia.
– Dzisiaj jest twój pierwszy dzień ostatniego roku w szkole. Nie możesz się spóźnić! – podeszła do Chanyeola i wyciągnęła go z łóżka – Idź pod prysznic. Zrobiłam ci jajka z bekonem. Twoje ulubione – uśmiechnęła się.   
Chanyeol tylko skinął głową i poszedł do łazienki. Było jak wczoraj. Przez większość czasu nie wiedział co robi. To było prawie tak, jakby działał w trybie autopilota. Wziął prysznic, ubrał się, zjadł śniadanie, pożegnał się ze swoją siostrą i wyszedł do szkoły, nie będąc obecnym mentalnie.
Z zamyślenia wyrwał go dopiero głośnym głos Jongina, który krzyknął prosto w jego ucho. – Yah Chanyeol hyung!
Chanyeol podskoczył zaskoczony i zakrył lewe ucho, które stało się ofiarą głośnego głosu Jongina. – Co do cholery!
Jongin roześmiał się i przyciągnął do siebie Kyungsoo, a Chanyeol dopiero wtedy go zauważył. Wszyscy troje znajdowali się przed bramą szkoły. Inni uczniowie wchodzili do środka z uśmiechem na twarzy. Niektórzy byli zdenerwowani, prawdopodobnie pierwszacy. Wszyscy wyglądali na naprawdę podekscytowanych.
– Wyglądasz na oszołomionego, hyung. Wszystko w porządku? – zapytał Jongin, obejmując ramieniem swojego chłopaka.
Ten ostatni pokazywał uśmiech, który łudząco przypominał kształt serca. – Może myślał po prostu o swoim przyszłym męż-
 – Kyungie! – Jongin mu przerwał.
Oczy Chanyeola rozszerzyły się – Powiedziałeś mu?!
– Hyung, to nie tak jak myślisz. Kyungie, dlaczego to powiedziałeś? Hyung! Hyung! – Jongin pobiegł za Chanyeolem, który zdążył ich już zostawić. Chanyeol miał dość tej historii o przyszłym mężu. Nie potrzebował tego w swoim życiu.
A może i potrzebował.
– Hyung, naprawdę mi przykro – Jonginowi udało się schwytać Chanyeola i zaczął bezmyślnie się tłumaczyć, ale Chanyeola to nie obchodziło.
Chanyeol szedł w stronę szkolnego budynku, myśląc, że Jongin i Kyungsoo pójdą za nim. Ale wtedy Chanyeol zauważył, że Jongin już do niego nie krzyczał i nawet nie mówił. Najstarszy z nich odwrócił się i zobaczył, że jego najlepszy przyjaciel stoi bez ruchu niczym posąg. 
Jongin otworzył szeroko usta, a jego oczy były tak duże jak te Kyungsoo. Niski chłopak podszedł do niego i szturchnął go w ramię – Jongin-ah, coś się stało? – Zapytał Kyungsoo.
W tym momencie Chanyeol podszedł do Jongina ciekawy co się z nim dzieje. – Ej, jesteś opętany czy coś w tym stylu? – zapytał żartobliwie i uszczypnął jego policzek.
– Hy-hyung...– wyjąkał Jongin. Podniósł swój drżący palec, wskazując na coś za Chanyeolem. – On-on jest za tobą.
Chanyeol odwrócił głowę i spojrzał w kierunku, który wskazywał Jongin – O kim ty mówisz?
Ale wystarczyła chwila by świat Chanyeola zatrzymał się, gdy tylko jego wzrok padł na pewnego chłopaka, który prześladował go od wczorajszej nocy. – Co do cholery..
To był jego przyszły mąż. Kto inny mógł sprawić, by Chanyeol stracił oddech, jeśli nie on? Perfekcyjnie wyglądający nastolatek stał przed budynkiem szkoły. Wciąż ze swoimi pięknymi, miękkim, purpurowymi włosami, wciąż z idealną, białą skórą, i cholera, ten uśmiech był tak promienny, że Chanyeol musiał zmrużyć oczy. Ale co on robił w szkole Chanyeola? Zaraz, czy on miał na sobie szkolny mundurek?
– O w dupe! Hyung! – Jongin uderzył Chanyeola w ramię – On też jest w naszej szkole? 
Chanyeol wciąż nie mógł wypowiedzieć nawet słowa. 
– Cholera! Czy to nie jest szczęśliwy przypadek? Hyung, to jest szalone. Przysięgam, że zaraz zemdleję.
– O kim wy mówicie? Poważnie, jestem zagubiony – Kyungsoo podszedł bliżej – Jongin, co jest z nim nie tak? – Zapytał Kyungsoo zauważając dziwaczne zachowanie Chanyeola.
Jongin spojrzał na Kyungsoo z iskierkami w oczach – To przyszły mąż Chanyeola hyunga!
Chanyeol skulił się na słowa Jongina.
–Co?! Gdzie, gdzie? –zapytał gorączkowo Kyungsoo.
Jongin raz jeszcze wskazał na niego – Tam, zaraz przy wejściu, mały karmazynowy chłopak.
Kyungsoo błądził oczyma, szukając postaci opisanej przez Jongina. Kiedy zauważył kogoś, kto jest podobny do opisu, jego brwi natychmiast się zmarszczyły. – Jongin-ah, masz na myśli tego, który trzyma gazetę?
– Tak tak! Ten!
Kyungsoo przeniósł wzrok na swojego chłopaka i Chanyeola – Jongin-ah, Chanyeol-ah, to nasz przewodniczący rady uczniowskiej.
Zarówno Chanyeol, jak i Jongin spojrzeli na Kyungsoo w tym samym czasie, po czym także w tym samym momencie krzyknęli głośne "CO?!" 
Trochę zaskoczony okrzykiem, Kyungsoo powtórzył z wahaniem – Tak, to nasz przewodniczący rady uczniowskiej, Baekhyun. Byun Baekhyun. 
Obydwaj stali tam w osłupieniu. Chanyeol czuł dziwne kłucie w żołądku, od momentu gdy Kyungsoo wspomniał jak ten chłopak się nazywa. W końcu znał jego imię. Byun Baekhyun. Boże, nawet to było w nim doskonałe. 
– On jest naszym przewodniczącym? – Spytał Jongin, wyprzedzając Chanyeola, który był obecnie zajęty rozmyślaniem, jak świetnie będzie brzmiało ich nazwisko, jeśli się pobiorą; Park Baekhyun lub Byun Chanyeol. Obie opcje były genialne. 
Kyungsoo pokiwał głową – Tak, jestem pewien. Został wybrany przed letnią przerwą. Naprawdę go nie znacie? – Dwóch wysokich facetów milczało. Kyungsoo odwrócił głowę w stronę Chanyeola – On jest twoim mężem?
Pytanie Kyungsoo wyrwało Chanyeola z jego niemądrych myśli. To nie był czas na takie głupie rzeczy. Nie może, a nawet nie powinien sobie nic wyobrażać. Ponieważ w to nie wierzył. Lub nie chciał w to wierzyć. 
Ale patrząc na chłopca przed sobą, cała jego niepewność z wczorajszego dnia, nocy i dzisiejszego poranka była wyraźnie zmyta. To uczucie zniknęło i zostało zastąpione nagłym zamętem i paniką. 
– Jongin-ah...– Chanyeol powiedział słabo. 
Zauważając słaby ton swojego przyjaciela, Jongin szybko zwrócił się do niego – Hyung, nie panikuj! 
– Ja nie, po prostu.. – Tak, panikuję. – O Boże, chcę rzygać. 
– Nie rób tego! – Jongin złapał Chanyeola za ramię i zmusił go do wyprostowania się – Nie ma powodu do paniki. Po prostu idź do niego i przedstaw się. 
Pomiędzy ciężkimi oddechami, Chanyeol zdołał zaprotestować nad pomysłem swojego najlepszego przyjaciela. – Dlaczego miałbym się przedstawiać? Czy ty naprawdę myślisz, że on jest moim przyszłym mężem?   
– Tak, w stu procentach w to wierzę.
– To niemożliwe – powiedział Chanyeol.
– A co, jeśli to prawda? – Odpowiedział Jongin.
– Te absurdalne rzeczy nie zawsze są prawdziwe.
– A co jeśli to prawda?
– Nie mogę po prostu uwierzyć, że to mój przyszły mąż, bo wróżka tak powiedziała.
– A co jeśli to prawda?
– Moja bratnia dusza nie może być wybrana przez wróżkę.
– A co jeśli to prawda?
– A co jeśli to nieprawda?
– Chanyeol hyung... – Jongin spojrzał na niego poważnie. – A co jeśli to prawda?
~~~
Chanyeol czuł jak jego umysł pokrywa się mgłą. Mgłą zwaną Baekhyunem. 
Po krótkiej debacie, którą odbył z Jonginem, Chanyeol próbował otworzyć swój umysł na wszelkie możliwości. Jongin miał rację. Co jeśli to prawda, że Baekhyun stanie się jego przyszłym mężem? Ale z drugiej strony.. co, jeśli to tylko kłamstwo? Co by się stało, gdyby wróżka sobie żartowała, chociaż wydaje się to niemożliwe. Niekończące się "co jeśli" przebiegały przez umysł Chanyeola, przez co nie mógł skoncentrować się na słowach dyrektora szkoły w szkolnym audytorium.
Chanyeol siedział z Jonginem, Kyungsoo, Krisiem i innymi studentami Yeolshin, którzy zebrali się w szkolnym audytorium na coroczną ceremonię, po letniej przerwie. To nigdy nie było czymś wyjątkowym, ceremonie zawsze rozpoczynał chór składający się z uczniów, śpiewających hymn szkolny. Dalej kontynuował dyrektor powtarzając swoje coroczne "witaj" dla pierwszorocznych i "hwaiting" dla uczniów drugiego i trzeciego roku, a cała ceremonia zostaje zakończona...przez....przez przewodniczącego szkoły. 
O nie. 
Zanim Chanyeol zdążył złapać oddech, zrozumiał, że dyrektor schodzi z platformy i usłyszał głos nauczyciela prowadzącego ceremonie, dochodzący z głośnika. 
– Dziękuję Dyrektorowi Lee za ciepłą przemowę. Nadszedł czas, aby nasz szkolny przewodniczący rady uczniowskiej wygłosił przemówienie, powitajcie Byun Baekhyuna.
Chanyeol pomimo bycia odrętwiałym jak to tylko możliwe, nadal czuł Jongina klepiącego jego ramię – Hyung! 
Jednak on nie potrzebował Jongina, bo wyraźnie widział na własne oczy, że Baekhyun wszedł na platformę. Cholera, Baekhyun w mundurku był naprawdę gorący, ale też uroczy. Jak ktoś może być tak doskonały? 
Baekhyun stuknął dwukrotnie w mikrofon, zanim uśmiechnął się szeroko do tłumu przed nim.
Chanyeol zakrztusił się. 
– Dzień dobry wszystkim. Jestem Byun Baekhyun.  
Chanyeol przestał oddychać. 
To był pierwszy raz, gdy Chanyeol usłyszał głos Baekhyuna. I to było jak picie bubble tea w upalny dzień. Coś tak słodkiego i orzeźwiającego. Chanyeol pokochał jego głos tak bardzo, że nie miałby nic przeciwko słuchaniu przemówienia przez cały dzień, jeśli tylko przemawiałby Baekhyun. 
– Spotykamy się ponownie po naszej cudownej, dwumiesięcznej przerwie. Czy wszyscy dobrze się bawili podczas wakacji? – Poczekał, aż uczniowie udzielą odpowiedzi. Kiedy sala wypełniła się okrzykami podniecenia, uśmiechnął się ponownie. – Nie mam nic szczególnego do powiedzenia i nie jestem dobry w wymyślaniu kwiecistych mów, więc chciałem tylko powiedzieć, że mam nadzieję, iż letni duch będzie z nami do końca roku. Uczmy się i bawmy razem przez kolejne miesiące. Dziękuję bardzo!
Mowa Baekhyuna, mimo że krótka, była punktem kulminacyjnym całej ceremonii. Każdy uczeń w sali klaskał dla niego, a Chanyeol zrozumiał dlaczego Baekhyun został przewodniczącym rady uczniowskiej. Miał naprawdę przyjazny urok i wszyscy to uwielbiali. 
Chanyeol nie przegapił nawet najmniejszego gestu przewodniczącego i uwielbiał jego wszystkie ruchy. Nie wiedział czy to przeznaczenie, czy przypadek, ale w Chanyeolu rozbudziły się bardzo silne uczucia, a to wszystko przez chłopca, który teraz dumnie uśmiechał się do tłumu. Nie obchodziło go czy to ma sens, czy nie. Logiczne czy nie, po prostu chciał teraz podążać za instynktem i sercem. Wystarczył mu jeden dzień pełny niepewności, nie był w stanie sobie z tym poradzić. 
Kiedy Baekhyun zszedł z platformy, uśmiech nadal znajdował się na jego twarzy i trafił Chanyeola właśnie tam, gdzie tego potrzebował.
Musiał to wyznać.  
Zanim zorientował się co robi, nogi Chanyeola wyciągnęły go z fotela i ruszyły w stronę Baekhyuna. 
– Chanyeol, gdzie idzi..– Kris próbował złapać go za nadgarstek, ale ten go nie zauważył. 
Chanyeol przedzierał się przez tłum uczniów, którzy zaczęli wychodzić już z sali. Wpadł na kilku z nich, zdobywając przy tym niemiłe spojrzenia, ale wszystko na czym mógł się teraz skupić, to niski chłopak. Dobrze, że Chanyeol był olbrzymem i mógł bez problemu zobaczyć wyraźnie gdzie jest Baekhyun. Baekhyun znajdował się w przedniej części sali, podczas gdy Chanyeol wciąż znajdował się pośrodku. Przeklinał w myślach, dlaczego musiał usiąść tak daleko z tyłu. 
Chanyeol był naprawdę sfrustrowany, ponieważ tłum wyglądał, jakby się pomnożył. Było mu już trudno chodzić, ponieważ szedł w przeciwnym kierunku niż inni uczniowie. 
Jęknął, ciągnąc swoje włosy z frustracji, a zanim jego mózg zdążył cokolwiek rozważyć, krzyknął – Baekhyun! – Jego głos tonął w morzu innych głosów. Następna próba – Byun Baekhyun! – Nadal nie był wystarczająco głośno. Ostatnia próba –BYUN BAEKHYUN! 
Chanyeol nie zdawał sobie sprawy, że wciąż jest w środku audytorium wraz z innymi uczniami, a Baekhyun wciąż był daleko od niego. Całkowicie o tym zapomniał. Ale przynajmniej dostał to, czego chciał. Baekhyun go usłyszał. A także reszta szkoły. Wszyscy. 
Ale Chanyeol był zbyt nieświadomy i odrętwiały, by zdać sobie sprawę, że cała szkoła patrzy teraz na niego. Jego oczy przykleiły się do Baekhyuna, który teraz również na niego patrzył. Chanyeol przełknął nerwowość i zacisnął pięść po czym zaczął iść niepewnie do Baekhyuna. Nie zauważył, że uczniowie dosłownie formowali mu drogę. 
W całym audytorium było cicho. A jedyny dźwięk, który był słyszalny to dźwięk kroków Chanyeola. Ale skupienie Chanyeola było skierowane jedynie na Baekhyuna, który był coraz bliżej. 
Trudniej było mu oddychać, ponieważ Chanyeol stał teraz przed Baekhyunem. Widział, że Baekhyun patrzył na niego ze słodkim, zdezorientowanym wyrazem twarzy i Chanyeol musiał użyć całej swojej siły, by nie przytulić go w tej chwili. 
Niestety nie miał wystarczająco siły na powstrzymanie swoich ust od wymówienia głupich słów – Cześć... uhm... Jestem Park Chanyeol. 
Baekhyun zamrugał kilka razy, jego usta lekko się otworzyły, a potem tylko skinął głową. 
Chanyeol wziął głęboki oddech, ponieważ słowa, które miał zamiar powiedzieć, mogły rozpocząć coś dobrego ale mogły też wszystko zakończyć – Baekhyun, wiem, że to trochę nagłe, a ty prawdopodobnie w ogóle mnie nie znasz, ale... jestem twoim przyszłym mężem.
Sala zapadła w głęboką ciszę. 
Szczęka Baekhyuna opadła – C-co?
I właśnie tak Chanyeol stracił kontrolę nad swoimi ustami – Tak, jestem twoim mężem. To znaczy... twoim przyszłym mężem. Wróżka mi tak powiedziała. 
– Co?
– To nie tak, że oświadczam ci się teraz. Nie. Najpierw moglibyśmy pójść na pierwszą randkę... 
– Poczekaj, poczekaj...
– ...moglibyśmy wziąć ślub później, po ukończeniu college'u, więc... 
–...nie rozumiem... 
–...pójdziesz ze mną na randkę? 
Chanyeol poczuł, jak szczęki uczniów opadają na ziemię. 
Tymczasem Baekhyun wciąż był głęboko zakłopotany. Jego usta wielokrotnie otwierały się i zamykały. Zmarszczył brwi. W tym momencie Chanyeol naprawdę chciał uciec z audytorium i ukryć się przed resztą świata do końca życia. Ale to, co sprawiło, że nie poruszył się nawet o milimetr, to fakt, że zobaczył jak wyraz twarzy Baekhyuna stopniowo stawał się normalny i sam przewodniczący uśmiechał się w jego kierunku. – To najbardziej wyjątkowa, najdziwniejsza i najbardziej szalona rzecz, jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła – Baekhyun zachichotał i uśmiechnął się szeroko, jednak wciąż z lekko zmarszczonymi brwiami. – Ale na razie, moja odpowiedź brzmi "tak".
Teraz Chanyeol był tym, którego szczęka opadła. – Mówisz poważnie?
Baekhyun pociągną za krawat Chanyeola i zbliżył go do siebie, żeby wyszeptać – Nie chcę cię zawstydzać przed całą szkołą. Porozmawiamy o tym później, okej? – Szepnął cicho do ucha Chanyeola, a potem puścił krawat i mrugnął do niego. 
Chwilę później cała widownia zamieniła się w chaos, ponieważ wszyscy uczniowie szeptali między sobą i krzyczeli do nich. "To było takie słodkie", "Och nieee, przewodniczący szkoły jest zajęty", "Gratulacje, Chanyeol-ah!", "Uroczo razem wyglądają", "To będzie jutro na pierwszej stronie gazetki szkolnej", "Niezłe rozpoczęcie semestru!" i inne komentarze, których Chanyeol nie usłyszał, ponieważ teraz Baekhyun uśmiechał się do niego promiennie. 
Chanyeol niewiele wiedział, ale jego akcja dostała miano najlepszego wyznania miłosnego w historii Yeolsin High School.

Komentarze